Special Perks
Ekshumacyjny nadmiar
Stats
Obrona | 0 |
Curated Roll
Lore
Kaptur zawoalowanych danin
Zgrzytliwy dysonans tego, co racjonalne i tego, co rytualne.
Eris wystrugała z odsłoniętej kości udowej rycerza Roju trzonek i nabiła go głęboko gwoździami z osmu. Owinęła aksamitnym sznurem i doczepiła swoją pieczęć. Teraz przedmiot dzwonił, gdy obracała go w dłoniach.
– Tak, upiększ go jeszcze bardziej – powiedział Immaru, przewracając okiem. – To pomoże. Naprawdę bardzo przydatne.
– Zaklinam kostur swoją mocą – odpowiedziała wyniośle. – A na co „przydałeś” się ty?
– Powiedziałem ci, co zrobić!
– Ja zgromadziłam materiały. Wyrzeźbiłam kostur. Nasyciłam go Światłem i ogniem duchowym. Nie wyobrażaj sobie, że twoje pomysły były kluczowe w tym procesie.
– Uważasz się za wielką ekspertkę od magii Roju – docinał Immaru. – Ale wiesz co? Robisz tylko jarmarczne sztuczki. Beze mnie ten kostur byłby zaledwie fikuśnym kawałkiem kości.
Eris chwyciła za kostur i uniosła go, by sprawdzić go w dłoniach. Był niewyważony. Odłożyła go na stół roboczy.
– Nie bądź nieznośny.
Immaru przesunął się tak, aby móc spojrzeć Eris w twarz. Ona uniosła wzrok i spojrzała na niego z wyższością. Zbliżył się jeszcze bardziej. Nie cofnęła się.
– Bo co mi zrobisz? Możesz straszyć wszystkich innych, ale mnie nie przestraszysz. Możesz tylko pogodzić się z moją obecnością.
Eris wróciła do pracy, unosząc dłoń i odpychając go na bok. Duch sapnął i przyglądał się, jak wznowiła ostrzenie czubków u podstawy kostura.
– Za pomocą tego Strażnicy mogą stworzyć swoje własne rytuały. To wzmocni Światło i pozwoli zapanować nad plugawą mocą Roju.
– Nie ma za co – odparł zadowolony z siebie Immaru.
Eris zignorowała go i przyjrzała się wykonanemu przez siebie kosturowi. Powstał w efekcie wielogodzinnego przesuwania krawędzi ostrza po warstwach martwej, porowatej chityny Roju, rycia w nim zaklęć i nasycania go magią. W głowicy kostura tkwiła posoka ognia duchowego, zamknięta w szklistym Świetle. Świecący pojemnik.
– Ostatni składnik.
Odwróciła się do swojego stołu roboczego. Czerw wił się i wiercił pod jej nożem.