Stats
Prędkość |
|
0 |
Related Collectible
Lore
Vita Brevis
Życie jest zbyt krótkie, aby marnować je na powolne przejażdżki.
– A co, jeśli to pułapka? – Glint nerwowo szybuje dookoła Wrony, gdy ten przemierza pokryte trawą przejście między dwoma zardzewiałymi magazynami. – To dawne terytorium Diabłów. Nasz przyjaciel mógł nas uwolnić, jasne, ale jeśli Pająk chciałby cię złapać…
– Zrobiłby to już dawno temu – głos Wrony był spokojny, jego oczy badały otaczające ich cienie. – Poza tym, jak to może być pułapka, skoro nie wiedzą, że nadcho…
Wystrzał z lasera o centymetry mija jego nos. Z dachów ponad nimi gardłowy głos krzyczy coś w języku Eliksni. Wrona wykonuje polecenie, unosząc ręce, gdy Glint teleportuje mu się z drogi.
– Szukam wytrawnych fig yaviirsi – woła Wrona, przekrzykując elektryczne buczenie licznych celowników, wycelowanych w jego ciało. Czy go słyszą? – Figi! – krzyczy głośniej.
Jeden po drugim, celowniki znikają. Po chwili po jego lewej stronie drzwi do magazynu rozsuwają się ze zgrzytem, odsłaniając znajomą, podobną do robaka twarz.
– Avrok – mówi Wrona i opuszcza ręce. – Awansowali cię.
Eliksni, bez nastroju na uprzejmości, mruczy coś pod nosem i wraca do magazynu. Wrona podąża za nim, zamykając za sobą drzwi.
– Jakie są stawki na tę nową Cesarzową? – pyta, mrugając szybko. W ciemności dostrzega jedynie sylwetkę Avroka siedzącego na skrzyni, otoczonego przez ogromne, nieruchome kształty. – To oczywiste, że skłoni naczelnika Zavalę do uległości.
– Ciekawski ptaszku – warczy Avrok. – Informacje kosztują.
– Nie martw się, przyniosłem coś błyszczącego z mojego gniazda. – Wrona wyciąga sześcian migotu, jego niebieskie światło ujawnia stosy towarów, rosnące pod ścianami. – Podobnie jak twoi przyjaciele z dawnego Czerwonego Legionu, jak widzę.
Avrok szczerzy się w uśmiechu, rozkładając długie ramiona niczym showman. Tarcze energetyczne, otwarte skrzynie pełne planetarnych łamaczy, wyrzutnie magmy… Pomieszczenie wypełniają akcesoria Kombinatu wszelkiego rodzaju.
W rogu błyszczy jeden, szczególnie interesujący obiekt: Wróbel, smukły i połyskujący brązem. Wrona podchodzi, aby przyjrzeć mu się z bliska.
– Piękna maszyna. – Jego wspólnik zgadza się z opinią. – Val Ma'rag obstawia, że to on będzie pierwszy w Radzie Wojennej cesarzowej.
Glint pojawia się w niewielkim rozbłysku światła, aby przyjrzeć się bliżej.
– Stawia na siebie – mówi. – Oto twój Kombinat.
Wrona kuca, by obejrzeć zdobienia na dziobie Wróbla.
– Dodatkowa motywacja nigdy nie zaszkodzi – mruczy pod nosem.
Podnosi się i zwraca ku Avrokowi.
– Podążę jego śladem. Jeśli Val Ma'ragowi się powiedzie, mogę mu dołożyć do interesu. Ale jeśli uda nam się przerwać Chrzest Ognia, wtedy cóż, oczywiście…
Upadły wybucha śmiechem.
– Śmiały zakład! Pająk nie powinien był cię wypuszczać z rąk. Opłata wynosi siedem procent.
– Siedem! – Glint błyska z oburzeniem. – Pająk pobiera wyjątkowo duże odsetki, nie sądzisz?
Avrok ignoruje jego uwagę, wskazując na puste miejsce.
– Zostaw tu swój pojazd. Pomówmy o zakładzie.
– Nie mogę uwierzyć, że postawiłeś swojego Wróbla – mruczy Glint, gdy Avrok znajduje się poza zasięgiem ich słuchu. – Nie lubisz daleko chodzić.
Wrona wzrusza ramionami.
– Ale lubię dużo wygrywać.