Stats
Obrona | 0 |
Lore
Rękawice Lojalność kłów
„Jeśli to jest próba, przejdziemy ją z powodzeniem”. – lord Saladyn
Wrona już przeładowywał broń, gdy nieżywe ciało dziwnego członka Roju opadało na leśną ściółkę.
Glint bez słowa podleciał do ciała. Wrona udawał, że nie zwraca na to uwagi i szedł dalej przez las. Był w takim nastroju przez cały dzień. Glint pomyślał o tym i westchnął z cyfrowym szmerem. Wronie przyda się trochę czasu w odosobnieniu.
Gdy Glint dotarł do członka Roju, powstrzymał absurdalny odruch, by zeskanować go pod kątem kompatybilności. Zamiast tego po prostu dokonał oceny, zauważając silne ramiona, które mają sobie radzić z odrzutem ciężkiej broni; grubą skorupę, która ma absorbować siłę ognia wszelkiego rodzaju; skwierczące w pobliżu pozostałości kościanej tarczy, dość mocnej, by chronić…
Przestrzeń obok Glinta zafalowała i pojawił się biały jak kość Duch Roju.
Oba zawisły nieufnie w powietrzu.
– Hej – zaszeptał po chwili Duch Roju. – Jest w porządku. – Jego głos był zaskakująco łagodny.
Zielone oko zamigotało uspokajająco i Duch zaczął skupiać Światło.
Glint zakolebał się niepewnie. Wrona oddalił się już o pięćdziesiąt metrów, przemieszczając się ostrożnie między drzewami. – Nie powinieneś…
– Wszystko będzie dobrze – powiedział drugi Duch i zniżył się do ziemi, wlewając Światło w padłego członka Roju. Okoliczne paprocie zadrżały od nagłego przepływu energii.
– Poczekaj – nalegał Glint. Ale Duch go zignorował. Gruby pancerz członka Roju zaczął się odtwarzać.
– Wrono! – wrzasnął Glint. – Wrono, tutaj! – Wrzeszczał, lecąc do niego i nie oglądając się za siebie.