Lore
Kaptur Przesilenia (rozpalona)
Ukochane miasta płoną w oczach umysłu.
Nie była na ziemi od czasu zeskoczenia z gruzów Północnej Wieży.
Gdy statek spadał w płonienie poniżej, Ikora doskoczyła z jego skrzydła na tył Przechwytywacza i wrzuciła trzy granaty wirowe w jego promienniki napędowe. Doskok.
Na nos Żniwiarza. Cztery strzały ze strzelby w jego rdzenie antygrawitacyjne. Doskok.
Na górę kolejnego Młocarza. Spojrzała przez ramię na Wędrowca i zagryzła zęby na widok przyczepionego do niego okropieństwa. Bombą rozbłyskową rozwaliła przednią część statku i odskoczyła. Chciała zniszczyć je wszystkie za to, co zrobili Miastu, Wieży, Mówcy. Chciała...
Oderwanie.
Widziała ciemność. Nie czuła palców. Chciała doskoczyć na Młocarza, gdy wrócił jej wzrok, ale nie mogła. Światło... zniknęło?
Spadała ku powierzchni, myśli przelatywały jej przez głowę. Nie mam granatów. Myśl. Nie mam bomby rozbłyskowej. Myśl. Opróżniła magazynek w bilbord poniżej, który zapadł się w gruzy na dachu. Spróbowała się przeturlać, ale jej ciało wciąż mocno walnęło w powyginany metal.
Nie mogła wstać. Ramię prawdopodobnie miała zwichnięte. Jej moce przepadły. Ale nie podda się bez walki. Zmusiła się do powstania, oczy jej zapłonęły i zaatakowała kolejny cel.