Stats
Prędkość |
|
0 |
Related Collectible
Lore
Powiew zimy
Świtanie odbywa się raz na rok. Niektórzy chcieliby, aby potrwało nieco dłużej.
„To Wędrowcy. Mali, śnieżni Wędrowcy”.
Jazla spojrzała ponownie na bałwana. Największa kula była otoczona orbitującymi bryłkami lodu, podtrzymywanymi przez patyki. Tak podobna do tego, co widniało na niebie za plecami jej partnera.
„To przypadek” – wiedziała jednak, że tak nie było. Tułów, pocieniowany przy pomocy… węgla? Przyczerniony od spodu, zupełnie jak Wędrowiec na niebie jeszcze kilka miesięcy temu.
„Obydwoje wiemy, że to nie przypadek. Nie po tym, co stało się w zeszłym tygodniu. A teraz to. Jeden martwy Wędrowiec. Jeden żywy Wędrowiec. I jeszcze jeden…”
„Czym on jest?” – Jazla wskazała oddaloną o kilka stóp kulę. Pustą. Wydrążoną. Otoczoną roślinnością, którą z pewnością umieścił tam jej syn. Starannie. Celowo.
„To jest… Myślę, że to jest powód, dla którego powinniśmy porozmawiać o nim z Lakshmi”.
Jazla nie podnosiła wzroku. Walczyli z tym tyle czasu, ale… może to był właściwy moment. Świtanie, prawda? Nowy początek.
Na zmrożoną ziemię upadła pojedyncza łza.