Stats
Prędkość |
|
0 |
Related Collectible
Lore
Wieczne nawroty
„Im szybciej pędzisz naprzód, tym szybciej wrócisz w to samo miejsce”. – Jolyon Till
Petra Venj znalazła Jolyona na strzelnicy, tam gdzie spodziewała się go znaleźć. Samotna postać, leżąca na brzuchu na skraju uskoku, wypatrująca ledwo widocznego celu po drugiej stronie przepaści.
– Tak naprawdę wcale nie potrzebujesz obserwatora, prawda?
– Nie – odparł Jolyon, patrząc na nią zamrużonymi oczami – ale zawsze doceniam towarzystwo. – Podał jej dalmierz. – Dołączysz do mnie?
Petra usadowiła się obok niego i namierzyła kolejny cel.
Jolyon przycisnął oko do potężnej lunety Supremacji. – Słyszałem, że on wrócił – powiedział.
– W takim razie źle słyszałeś – Petra patrzyła przez dalmierz. – Wiesz, jak to jest ze Strażnikami. Teraz nosi imię Wrona.
Jolyon parsknął. – Co za ironia. Tylko Uldren mógł uczynić z nieśmiertelności degradację.
– Wiatr 16 kilometrów na godzinę z twojej dziewiątej, odległość 4700 metrów – odpowiedziała Petra. – Posyłaj.
Jolyon długo i powoli wypuścił powietrze. Potem nastąpiło ogłuszające BUM, gdy kopnęła Supremacja. Petra nie zadawała sobie trudu, by sprawdzić cel.
– Po wskrzeszeniu był nieźle poniewierany – powiedziała, przerywając milczenie, zanim zapadło na dobre. – Nawet nie wiedział, dlaczego. To obudziło w nim trochę… pokory. Jeśli dasz temu wiarę.
Jolyon uniósł głowę, przenosząc wzrok z lunety na nieprzeniknione oblicze Petry. Uniósł brew. – Chciałbym to zobaczyć na własne oczy.
– Wiem. – Petra zacisnęła usta, wyrażając współczucie. – Dlatego tutaj jestem. Mara uważa, że powinniśmy ograniczyć jego kontakty z innymi.
– Chce mieć na niego wpływ, co? Uldren być może się zmienił, ale wygląda na to, że królowa Mara jest taka sama jak zawsze.
Głos Petry nabrał ostrości. – Tak czy inaczej, masz swoje rozkazy. Trzymaj się od niego z dala.
– W porządku – powiedział Jolyon z uśmiechem, który nie objął jego oczu. – Przywykłem do tego, że Uldren nie żyje. Zapewne najlepiej będzie, jeśli tak zostanie.