Special Perks
Łaska królowej
Stats
Obrona | 0 |
Curated Roll
Lore
Rękawice reprezentacyjne Techeuny
„Opiekuj się ludźmi. Wędrowiec sam się sobą zajmie… Mam nadzieję”. – Amanda Holliday
Święty-14 podążył za trajektorią spadającego Jastrzębia. Dotarł do miejsca katastrofy parę kilometrów dalej.
Patrol Legionu, który przybył wkrótce potem, był gotowy zmierzyć się z kilkoma rannymi cywilami. Ale nie ze Świętym-14. Podczas gdy załoga kuliła się pod jego Osłoną świtu, Święty rzucił swoją tarczą w karabin dowodzącego, a potem go zaatakował.
Nawet bitwa nie zdołała całkiem zagłuszyć jego myśli. Nie czuł się w porządku, że pragnął, by Ozyrys stał tu obok niego, gdy wymienia ciosy z wrogiem. Ozyrys nie był już bezsilny, ale nie był już też taki jak kiedyś. Gdyby się tutaj znalazł, Święty prosiłby go, aby czekał pod Osłoną z innymi.
Ale Ozyrys odleciał na Neptuna i Święty nie mógł dla niego nic zrobić. Pozostało mu tylko oczekiwanie.
Święty przebił pięścią tarczę hoplity, wyrwał ją z garści żołnierza Legionu Cienia i kilkukrotnie rąbnął nią legionistę w głowę.
Gdy skończył, wyciągnął dłoń do najbliższego cywila.
– Chodźcie. Geppetto i ja odprowadzimy was na Farmę.
Kobieta, do której się zwrócił, cięła swój szalik nożem, pracując z pełnym skupieniem, jakby odprawiała rytuał. Spojrzał na wyblakły, fioletowy materiał w jej dłoni i ta chwila wydała mu się znajoma.
Święty opadł na kolano i czekał cierpliwie, aż przywiąże mu pasek materiału do pancerza.
Pewne rzeczy nie zmieniły się tak bardzo. Potrafił być cierpliwy. Ozyrysowi też opowie tę historię, gdy raz jeszcze zobaczą się twarzą w twarz.