Exotic Perks
Szybujący fizylier
Stats
Obrona | 0 |
Curated Roll
Lore
Deszcz ognia
Pod ostrzałem.
– Chyba nie myślisz, że w to uwierzę – powiedziała, śmiejąc się, Suraya Hawthorne.
Devrim przełknął herbatę, śpiesząc z odpowiedzią. – Nie. On przesadza, jak zwykle.
Siedzący obok niego Marc pokręcił głową z uśmiechem. – Widziałem to na własne oczy. Devrim wyskoczył z ładowni statku nadprzestrzennego i opadł na ziemię na spadochronie, cały czas strzelając. W drodze na dół uchylił się przed wystrzałem z działa spopielającego.
– Skończone brednie – odpowiedział Devrim z udawanym oburzeniem. – Znów czytałeś tę sieczkę sprzed Złotego Wieku od Rahoola.
– Och, szkoda, że tego nie widziałaś, Surayo – odezwał się Marc, celowo ignorując protesty swojego męża. – Był jak Ostrze świtu, z ognistymi skrzydłami i tak dalej.
Suraya skrzyżowała ręce i rzuciła pytające spojrzenie na Devrima. – To rzeczywiście prawda, staruszku?
– …Być może był statek nadprzestrzenny – przyznał z zakłopotaniem Devrim, wstając, by dolać sobie herbaty. – I być może jego teleport miał usterkę.
Oczy Surayi zrobiły się wielkie jak spodek pod filiżanką w jej dłoni. Marc szczerzył się od ucha do ucha z nieukrywaną dumą.
– Słuchaj, nie mogłem po prostu odlecieć i porzucić tej karawany – wyjaśnił Devrim. – Więc włączyłem autopilota i skoczyłem. Ale zapewniam cię – powiedział, mierząc surowym wzrokiem Marca – nie wyglądałem jak Ostrze świtu.
– Nie – odpowiedział czule Marc, wstając i dotykając ramienia Devrima. – Wyglądałeś jak bohater.