Special Perks
Ekshumacyjny nadmiar
Stats
Obrona | 0 |
Curated Roll
Lore
Buty zawoalowanych danin
Martwi zwinnie stawiają stopy.
Immaru skupił swoją cyfrową tęczówkę, przybliżając widok Strażnika, który szykował się do rozpoczęcia nowego rytuału, a Duch Roju był ciekaw, co się wydarzy.
Gdy zaczęły nadciągać maszkary, Immaru nie mógł się powstrzymać – Ups! Cała masa maszkar – zarechotał. – Baw się dobrze.
Spodziewał się, że rytuał szybko dobiegnie końca w deszczu ciemnego eteru. Jednakże Strażnik zwinnie pomknął w powietrze, unikając kolejnych eksplozji. Jego Światło wypaliło drogę przez Wzgardzonych, spopielając ich żywcem.
Chwilę później dym opadł i Strażnik stał sam. Jego Światło pulsowało od danin. Immaru zamamrotał pod nosem.
Odkąd był Duchem, czuł odrazę wobec sposobu, w jaki Strażnicy odnosili się do Światła. Nigdy nie mówili: „Światło mojego Ducha” czy „Światło Wędrowca”. Nie – to zawsze było „MOJE Światło”. Mówili o nim tak, jakby było ich własnością. Jakby im się należało. Jakby na nie zasłużyli.
Ale spoglądając na dymiące pole boju, Immaru musiał przyznać, że ta arogancja dobrze służyła Strażnikom. Dawała im pewność siebie pozwalającą kształtować swoje Światło w sposób, który przydawał im się najbardziej. Traktowali je jako narzędzie – coś, czego można używać. To zapewniało im przewagę nad Świetlistym szczepem, którego manipulacje Światłem ograniczała oddawana mu nabożna cześć.
Immaru odwrócił się z niesmakiem od kręgu rytualnego. Niechętnie przyznawał sam przed sobą, że Świetlisty szczep może się jeszcze wiele nauczyć o Świetle od Strażników.
Ale gdy już do tego dojdzie, ludzie zapłacą za swój brak szacunku.